Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07
|
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18
|
19 |
20 |
21 |
22 |
23
|
24 |
25 |
26 |
27
|
28 |
29 |
30 |
31
|
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum marzec 2004
Z racji, że zaczyna się nowy miesiąc a ja zamiast się uczyć postanowiłam zrobić nowy szablon, jutro wieczorem planuję Wielką Zmianę Szablonu. Ostrzegam, bo niektórzy mogą być zaskoczeni... W sumie, żebym miała więcej czasu to może bym go jeszcze troszkę dopracowała... Zresztą wszystko się okaże jutro XD Mam nadzieję, że się spodoba... No, ale to dopiero jutro a dziś...
Dziś mam mnóstwo pozdrowień dla znajomych :D
Przede wszystkim dla Adriana za to, że jak nikt inny potrafi prawić komplementy... a do tego wprowadzać mnie w nastrój istnie rajski (gdy wyszedł ode mnie, ja do siebie wracałam zygzakiem, dosłownie! :P)
Po drugie chciałam pozdrowić Trusquawke! My naprawdę musimy te rozmowy nadrobić a jak wiesz jutro zaczyna się nowy miesiąc, rachunek się zeruje, po prostu raj :P
Chciałam też bardzo podziękować Beci i Motylkowi, że od czasu do czasu wpadają tutaj, aby poczytać moje wypocinki ;D
Dalej chciałam pozdrowić Lene i Kitty! Już się nie mogę doczekać, kiedy do mnie przyjedziecie!!! :)
A teraz chciałabym przeprosić moją najlepszą przyjaciółkę za to, że dzisiaj wolałam zostać z Adrianem niż jechać z nią. Naprawdę przepraszam, wiem, że jestem przewidywalna, ale tak długo go nie widziałam i tak długo czekałam na jego wizytę... Nie mogłam stracić tej okazji... szczególnie, że wiem, że już raczej się z nim nie zobaczę... Przepraszam!
A co do tego snu, o którym pisałam wcześniej...Może rzeczywiście nie za dobrze określiłam uczucia, jakie mi towarzyszyły. Gdy pisałam, że poczułam ogromną pustkę, chodziło mi o to, że poczułam się jakby każdy jego krok zbliżał go do śmierci. Tak samo, gdy mówił "Odchodzę..." Nie chodziło o to, że mnie zostawia, bo ma inną dziewczynę... Już do takich rzeczy się przyzwyczaiłam... Z takiego powodu nigdy bym tak nie płakała... Gdy wymawiał tamto słowo czułam jakby żegnał się, ze mną na zawsze, jakby odchodził tam gdzie nikt z nas nie może w tej chwili iść za nim... Dlatego płakałam... Płakałam, bo wiedziałam, że on umiera...
Dlatego poczułam ogromną ulgę, gdy zobaczyłam go w szkole, całego i zdrowego. Choć w pewnym sensie sen się sprawdził...Może nie dosłownie, ale... Wiem, że on teraz cierpi... Wiem też, że w żaden sposób nie mogę mu pomóc...
I tym pesymistycznym akcentem kończę tę notkę i sunę uczyć się na jutro :( Niech ktoś trzyma jutro kciuki za mnie, bo nie wiem jak to będzie...
Miałam dziwny sen… Stałam na szkolnym korytarzu. Obok przechodzili moi znajomi… Normalny szkolny korytarz podczas przerwy. Siedziałam koło koleżanek, gdy pojawił się mój znajomy… Uśmiechnął się i powiedział, że odchodzi… Nic więcej, tylko to jedno słowo… Potem odwrócił się i ruszył korytarzem. Nagle wszyscy na korytarzu ucichli, zapanowała straszna cisza. Stałam w tej ciszy i patrzyłam jak odchodzi… Nie mogłam nic powiedzieć a on nadal szedł… Nawet się nie obejrzał… Patrzyłam za nim do momentu, gdy zniknął mi z oczu za zakrętem korytarza… Nagle poczułam ogromną pustkę i smutek. W oczach stanęły mi łzy… Oparłam się o ścianę i osunęłam się na podłogę… Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać…Koleżanki zaczęły mnie pocieszać… W tym momencie się obudziłam. Zorientowałam się, że jestem u siebie w pokoju a nie w szkole… Ale to uczucie pustki nie ustawało… Dopiero w tym momencie zdałam sobie sprawę, że płaczę… Nie mogłam się powstrzymać, czułam się jakbym straciła wszystko co kocham i wszystko na czym mi zależy… Łzy same płynęły… Ten sen był taki rzeczywisty, jakby to wszystko działo się naprawdę.
To już drugi tak wyraźny sen, jaki miałam w ciągu ostatnich 2 tygodni, choć tamten pierwszy był raczej koszmarem. Zwykle nie zdarzają mi się tak rzeczywiste sny, zwykle nic ze snów nie pamiętam, ale te żywe sny mają na mnie wielki wpływ. Są tak prawdziwe i zawsze towarzyszą im silne uczucia: strach, smutek, radość.
Kiedyś, jeszcze w gimnazjum też miałam taki żywy sen. Śniło mi się, że moja nauczycielka się rozchorowała. Gdy poszłam do szkoły opowiedziałam go przyjaciółce. Śmiała się ze mnie, ale ku naszemu zdziwieniu nie minęły dwie lekcje jak sen się w całości sprawdził. Okazało się, że mamy zastępstwo, bo nauczycielka została w domu z powodu choroby… Dobrze to pamiętam, bo przez jakiś miesiąc koleżanki nazywały mnie „Nastradamuska” ;) Było mi trochę głupio, gdy pytały co będzie jutro… Ale im to przeszło a ja zapomniałam o całej sprawie. Więcej też nie miałam tych żywych snów. Aż do niedawna… Nie chcę, aby żaden z nich się spełnił. Nie chcę…
Jeśli po tej notce już wszyscy będą mnie za wariatkę uważać, to się nie zdziwię. Nawet nie wiem po co to piszę, ale wszystko co tu napisałam jest prawdą. Czy w to uwierzycie to już wasza sprawa :)
Jutro mój wielki powrót XD Wreszcie wracam do szkoły. Jak sobie pomyśle, co mnie czeka do końca tego tygodnia to mi słabo. Ech trzeba było chorować?? Niestety nic nie mogę poradzić na te ukichane zatoki. Ważne, że już jest lepiej. Przynajmniej już mnie głowa nie boli a to już coś. Zresztą jak wszyscy wiedzą mam ogólnie mówiąc WIELKIEGO pecha :P Choć muszę przyznać, że ostatnio szczęście też mnie odwiedza.
Ostatnio jak grzebałam po necie znalazłam prześliczną tapetkę. A na tapetce kto? Aya w wersji SD!!! I do tego trzymający bukiecik róż. Normalnie jeszcze takiej słodkiej tapety nie widziałam!!! Kurcze muszę się jakoś do tego anime dostać. Ja chcę to obejrzeć!!!
Jakby nie było dzisiejszy dzień jest najgorszym, jaki miałam… Dalej jestem chora, głowa mi pęka, rodzice nie dają się zbliżyć do telewizora (znowu Petera nie widziałam…) a na dodatek rozwaliłam termometr… Teraz rodzice mają ubaw, bo posądzają mnie o to, że go specjalnie zrobiłam, żeby nie móc mierzyć temperatury. Cóż rodziców się nie wybiera a z tym termometrem to był naprawdę wypadek =]
Jedyną rzeczą, która mnie dziś mile zaskoczyła i w dodatku poprawiła humor, było otrzymanie zupełnie niespodziewanie 5 tomiku Naruto. Żebyście mnie widzieli jak się cieszyłam, totalnie się nie spodziewałam a tu taka niespodzianka! Już prawie zapomniałam o świecie Naruto a tu znowu mogłam zatopić się w przygodach Naruto, Sakury i Sasuke. No i oczywiście Kakashiego… tylko jego coś mało było…Szkoda! Że nie wspomnę o Brewce i jego mistrzu Super Hiper Brewce XP To dopiero było coś! Ach te brwi jak gąsienice XP
A tu jest okładeczka 5 tomiku mangi Naruto. Że też nie pomyślałam wcześniej :]
Znowu jestem chora! :( Normalnie kota można dostać! Miałam poleżeć przez dwa dni – piątek i sobota – a leżę już tydzień… :( Ja chcę do szkoły!!! Wiem, że to dziwne, ale mam już dość leżenia w łóżku a szkoła zapowiadała się tak fajnie…[i w dodatku rodzice z powodu choroby nie puszczają mnie na kompa :( ] Jutro idę trzeci raz do lekarza… jak mi znowu zapisz jakiś antybiotyk to jej chyba krzywdę zrobię! :( Już mam w domu prawie całą aptekę, łykam po 10 tabletek dziennie a ta głupia gorączka nie ustępuje! Ech…
I w dodatku wszyscy o mnie zapomnieli :( Ja chcę wiedzieć, co tam w szkole piszczy :)