Dziwny sen…
Komentarze: 1
To już drugi tak wyraźny sen, jaki miałam w ciągu ostatnich 2 tygodni, choć tamten pierwszy był raczej koszmarem. Zwykle nie zdarzają mi się tak rzeczywiste sny, zwykle nic ze snów nie pamiętam, ale te żywe sny mają na mnie wielki wpływ. Są tak prawdziwe i zawsze towarzyszą im silne uczucia: strach, smutek, radość.
Kiedyś, jeszcze w gimnazjum też miałam taki żywy sen. Śniło mi się, że moja nauczycielka się rozchorowała. Gdy poszłam do szkoły opowiedziałam go przyjaciółce. Śmiała się ze mnie, ale ku naszemu zdziwieniu nie minęły dwie lekcje jak sen się w całości sprawdził. Okazało się, że mamy zastępstwo, bo nauczycielka została w domu z powodu choroby… Dobrze to pamiętam, bo przez jakiś miesiąc koleżanki nazywały mnie „Nastradamuska” ;) Było mi trochę głupio, gdy pytały co będzie jutro… Ale im to przeszło a ja zapomniałam o całej sprawie. Więcej też nie miałam tych żywych snów. Aż do niedawna… Nie chcę, aby żaden z nich się spełnił. Nie chcę…
Jeśli po tej notce już wszyscy będą mnie za wariatkę uważać, to się nie zdziwię. Nawet nie wiem po co to piszę, ale wszystko co tu napisałam jest prawdą. Czy w to uwierzycie to już wasza sprawa :)
Dodaj komentarz