Wynurzenia 17-latki…
Komentarze: 1
Tak sobie dziś siedzę i myślę nad tymi całymi Walentynkami… w szkole też są organizowane … jest poczta walentynkowa itd… a ja wiem, że w tym roku i tak nic nie dostanę… właściwie nie mam pojęcia, po co mi one…
Niedawno poznałam wspaniałego chłopaka… wspaniale spędziłam z nim jeden dzień… dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się… ale potem wszystko się skończyło… on musiał wracać do siebie… wiedziałam, że nie mam żadnych szans, aby go przy sobie zatrzymać… żałuje… wiele z tego o czym rozmawialiśmy zapamiętam do końca życia… wiem, że już nigdy się nie spotkamy i jest mi z tym ciężko… wciąż słyszę jego głos, jego śmiech… tęsknie tak bardzo, że aż mnie samą to dziwi… pojawił się niczym anioł i zmienił całe moje życie… ten jeden dzień wystarczył abym zmieniła zdanie o mężczyznach… trudno usunąć złe wspomnienia… zostałam zraniona… nadal cierpię… ale za nic nie zamieniłabym tamtego dnia na inny… byłam taka szczęśliwa… tylko dlaczego to tak boli…
Dodaj komentarz